Niezupełnie. Pojmowanie medium jako "kanału" zbudowane jest na błędnym rozumieniem procesu komunikacji. Popularną metaforą opisującą ten proces jest metafora przewodu. Zgodnie z nią, akt komunikacji to "wysyłanie" znaczeń od "nadawcy" do "odbiorcy". Znaczenia "zapakowane" są w "pojemniki" (czyli znaki, np. w słowa) i wysyłane pewnym "kanałem" (czyli medium właśnie). Metafora przewodu, jak w gruncie rzeczy każda metafora, dość trafnie oddaje pewne aspekty aktu komunikacji (np. jego interaktywność), lecz pomija lub wypacza inne aspekty. I tak interpretacja wypowiedzi to nie "rozpakowywanie" paczek-znaków, w których zawarte są gotowe treści, lecz aktywny proces rekonstruowania znaczeń przez "odbiorcę" na podstawie znaków wytworzonych przez "nadawcę". Ważnym elementem jest tu kontekst (tak znakowy, np. poprzednie zdanie w wypowiedzi, jak i pozaznakowy, np. czas i miejsce wypowiedzi), encyklopedyczna wiedza o świecie, niewypowiedziane założenia dotyczące "nadawcy" i samego aktu komunikacji, obecność "publiczności", czyli innych odbiorców itp. Komunikacja nie jest więc "wysyłaniem informacji". Czym w takim razie jest?
W akcie komunikacji w umyśle jednego z uczestników ("nadawcy") znajdują się pewne treści konceptualne (w pewnym uproszczeniu powiedzieć można, że są one tożsame z pojęciami). "Nadawca" chce, by treści te pojawiły się również w umyśle drugiego uczestnika ("odbiorcy"). "Nadawca" nie może przekazać tych treści bezpośrednio, nie może po prostu "włożyć" swoich pojęć do umysłu "odbiorcy". Musi więc posłużyć się znakami, tj. musi w taki sposób zmienić swoje materialne otoczenie (np. wprawiając powietrze w określone wibracje, czyli wypowiadając dźwięki), aby zmiany te zostały zarejestrowane przez "odbiorcę" i pobudziły w jego/jej umyśle treści podobne do treści "nadawcy". Komunikacja jest więc "stymulowaniem" odbiorcy przez nadawcę przy pomocy (materialnych) znaków.
Dość łatwo zauważyć, że w modelu tym nie ma miejsca na żaden "kanał", gdyż nic nie przepływa donikąd. Czym więc jest medium? Etymologia słowa (z łaciny) mówi, że jest to "coś pomiędzy". Jest to więc ten materialny pośrednik pomiędzy dwoma uczestnikami komunikacji: dźwięki (rozumiane jako drgania powietrza), litery (graficzne wzory na materialnej powierzchni), obrazy (linie i plamy na powierzchni papieru i sam papier) itp. Takie rozumienie zbliża nas drugiego tradycyjnego znaczenia słowa medium, mianowicie "(materialny) nośnik informacji". Oznaczałoby to jednak, że komiks zredukowany jest to czysto materialnego artefaktu; komiks to zbiór połączonym kartek pokrytych obrazkami lub obszar na stronie gazety, zarysowany paskiem komiksowym, jak i same obrazki.
Intuicja podpowiada jednak, że to nie wszystko. Komiks to także pewien sposób opowiadania historii, w którym wykorzystuje się obrazy i tekst, a tekst współgra z obrazami w określony sposób. Jeśli więc upieramy się, by komiks nazywać medium, należy rozszerzyć definicje medium i uznać, że poza aspektem materialnym obejmuje również aspekt bardziej abstrakcyjny. Czyli medium to nie tylko materialny nośnik znaku, lecz także system typów znaków oraz relacje między tymi typami; system ten komunikuje znaczenie w określony sposób, a jego produkty mogą być utrwalone na materialnym nośniku. W przypadku komiksu medium określa między innymi to, że treści przekazywane są przy pomocy sekwencji obrazków, a najczęściej również tekstu, przy czym tekst jest częścią obrazku (tj. znajduje się "w obrazku").
Podsumowując, komiks jest medium w dwóch sensach: 1) jest systemem typów znaków, między którymi zachodzą określone relacje oraz 2) jest fizycznym nośnikiem przekazów wyrażonych przy pomocy tego systemu.
Zobacz też:
- tag komiks jako...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz