W ujęciu beaugrandowsko-dresslerowskim, tekstem będzie taki przekaz, który wyczerpuje siedem kryteriów tekstowości. Zaznaczyć przy tym należy, że nie wszystkie z tych kryteriów muszą być spełniane w takim samym stopniu i niektóre z nich są nieco ważniejsze niż inne. Zobaczmy, czy w przypadku komiksu uda nam się "odhaczyć" owe siedem punktów:
- Kohezja. W komiksie trudno mówić o sztywnych zasadach gramatyczno-stylistycznych budujących formalną spójność w przypadku tekstu językowego. Niemniej jednak znaki w komiksie są powiązane formalnie; na przykład kształt rozmiar i rozmieszczenie kadrów zależy zazwyczaj od kształtu, rozmiaru i rozmieszczenia sąsiednich kadrów. Kohezja działa nawet w najprostszych kilkukadrowych paskach typu Garfield lub Fistaszki – tutaj fakt, że kadry mają taki sam rozmiar, kształt i proporcje sygnalizuje, że wszystkie kadry są ze sobą powiązane i tworzą jeden ciąg narracyjny.
- Koherencja. Kolejne kadry komiksu są powiązane ze sobą znaczeniowo, nawet jeśli przedstawiają inne postaci, przedmioty lub sytuacje. Spójność semantyczna sekwencji obrazków jest zresztą jedną z najbardziej fundamentalnych zasad narracji komiksowej – autorzy układają rysunki tak, by ich sekwencja miała sens, a czytelnicy, dostrzegając te znaczeniowe połączenia, są w stanie śledzić jedną linię narracyjną.
- Intencjonalność. Tworzeniu komiksów przyświeca pewna intencja – autorzy chcą opowiedzieć pewną historię, przekazać "głębsze" treści, rozśmieszyć, przestraszyć, wzruszyć itd. Żaden komiks nie może powstać "przez przypadek" lub "niechcący", na przykład w wyniku przypadkowego rozlania farby podczas malowania sufitu.
- Akceptowalność. Czytelnicy oceniają komiksy pod kątem akceptowalności. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy złamane zostają pewne zasady (przede wszystkim, gdy zawodzi kohezja i koherencja). Czytelnik ma wówczas wrażenie, że "coś jest nie tak", "coś tu nie gra". By się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem na kilka recenzji komiksów, w których bezwzględni krytycy potrafią znęcać się (słusznie lub nie) nad bezsensownością dzieła (czyli brakiem koherencji) lub zaburzonym, niejasnym, mylącym układem kadrów na stronie (czyli brakiem kohezji).
- Informatywność. Akceptowalny komiks powinien być informatywny, czyli równoważyć informacje znane i nieznane tak samo jak tekst czysto językowy. Komiks o tym, że słońce wschodzi na wschodzie zostanie zapewne uznany za nudny, ponieważ nie zawiera informacji nowych, nieznanych czytelnikowi. Opowieść o czymś stuprocentowo nieznanym (np. o felunieniu syrtykowsków sieziennych) zawiera tak dużo nowych informacji przy jednoczesnym braku informacji znanych, że całość odbierana jest jako niezrozumiała.
- Sytuacyjność. To kryterium również na stosuje się do komiksu, choć może nie widać tego na pierwszy rzut oka. Wprawdzie komiksy nie są tak ściśle powiązane z miejscem i czasem jak napis Kąpiel wzbroniona na brzegu jeziora, lecz chyba każdy wytwór sztuki osadzony jest w swoistej "sytuacji" społeczno-historyczno-kulturowej. Kontrowersyjny komiks o Chopinie (patrz luty 2011 i afera z Chopin. New Romantic) powstał z okazji dwusetnych urodzin kompozytora i gdyby nie ta okazja pewnie nikt nie wpadłby na pomysł wydania tej antologii. Barbarella Foresta (zob. też post "Bohaterka powspółczesna") jest taki jaki jest, gdyż powstał w czasie kiełkującej rewolucji seksualnej – 20 lat wcześniej nikt nie wpuściłby do tzw. głównego nurtu komiksu o samodzielnej kobiecie-pilocie, która dość chętnie pozbywa się odzienia. Persepolis Satrapi nie powstałby nigdy w obecnej formie, gdyby Iranu nie przeorała rewolucja islamska, autorka nie wyjechałaby do Francji itd – komiks ten jest więc mocno osadzony zarówno w sytuacji współczesnego świata, jak i losach pojedynczej osoby.
- Intertekstowość. Aluzje, inspiracje, nawiązania czy inne formy szeroko rozumianego recyklingu wątków z innych dzieł – literackich, filmowych, malarskich – to chleb powszedni komiksu. Niektórzy autorzy nawiązują do innych tekstów sporadycznie i dla zabawy, inni mają większe ambicje. I tak Alan Moore pół życia spędził na odświeżaniu skapcaniałych i wypalonych motywów literackich oraz komiksowych, a Neil Gaiman splata ze sobą przeróżne opowieści z wirtuozerią rasowego postmodernisty. Intertekstowość to także wszelkiej maści adaptacje komiksowo-filmowo-literackie: filmy o Hellboyu i Batmanie, komiksy z uniwersum Gwiezdnych wojen czy komiksowa wersja Hobbita.
Zobacz też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz