Przede wszystkim: dlaczego komiksy Tadeusza Baranowskiego? Przyznam się bez bicia: trochę przez sentyment. W szczęśliwych latach dziecięcych zaczytywałem się przygodami Profesorka Nerwosolka, Smoka Diplodoka, Bąbelka i Kudłaczka. Kolejnym powodem jest to, że Tadeusz Baranowski jest po prostu wielkim mistrzem polskiego komiksu, a jego prace to klasyka humoru, a przez to wdzięczny obiekt badań. Lecz istnieje też inny, zdecydowanie ważniejszy powód, a jest nim niesłychana różnorodność i złożoność żartów w komiksach tego artysty. Każdy, kto choć pobieżnie przeczytał któryś z albumów wie, że humor ten nie ogranicza się do monotonnego slapsticku lub nachalnego i niezbyt lotnego humoru sytuacyjnego (dominujących nie tylko we współczesnym komiksie, ale także w całej kulturze popularnej), lecz rozciąga się na tak różne poziomy komiksowego medium, że można spokojnie zaryzykować twierdzenie, iż autor eksploatuje wszystkie rodzaje humor dostępne w ramach komiksu jako takiego.
Aby "poukładać" sobie trochę wspomnianą różnorodność, proponuję przyjąć prowizoryczną klasyfikację komiksowego humoru. Przykładów poszczególnych typów szukać będziemy w albumie Skąd się bierze woda sodowa (1983))[1]. Dodać jeszcze należy, że klasyfikacja ta oparta jest na szeroko pojętej teorii niespójności (por. "Teorie humoru"), która zdaje się najlepiej opisywać humor w komiksach Baranowskiego. Klasyfikacja obejmuje 5 typów:
- Humor sytuacyjny. Wynika z samej fabuły komiksu: sytuacji, w których znajdują się postaci lub ze słów, które wypowiadają. Komiczna niespójność powstaje wtedy, gdy dana sytuacja lub rozmowa nie rozwija się w oczekiwany i "normalny" sposób, tj. powstaje konflikt pomiędzy oczekiwanym tokiem akcji, a faktycznym jej przebiegiem. Dobrym przykładem humoru sytuacyjnego jest scena "napadu" (str. 10-11), w której bandyta zmusza Kudłaczka i Bąbelka do przyjęcia pieniędzy, zamiast okraść ich z kosztowności.
- Humor językowy. To wszelkiej maści gry słowne, łamańce językowe, zabawne rymy, żarty bazujące na podwójnych znaczeniach słów itp. Humor językowy może pojawiać się także w przypadku pogwałcenia zasad poprawnego dyskursu (np. tzw. reguł konwersacyjnych Grice'a, o których napiszę więcej innym razem). Przykładem humoru językowego jest debata kandydatów na stanowisko burmistrza (str. 14). W tym przypadku jeden z kandydatów, Joe Kisielek, nie stosuje grice'owskiej reguły ilości, tj. podaje zbyt mało informacji w stosunku do ilości wypowiadanych słów (czyli po prostu "leje wodę"), a następnie żartuje z kontrkandydata Billa Gałganka mówiąc, że "będzie mi służył jako gałganek do ścierania kurzu". Mamy tu do czynienia z niespójnością wynikającą z zawiedzionych oczekiwań dotyczących informatywności wypowiedzi, a także z dwuznacznością słowa gałganek, którego oba nieprzystające do siebie znaczenia (nazwa własna i pospolita) aktywowane są jednocześnie. Jest to więc klasyczny przykład koestlerowskiej bisocjacji (por. "Teorie humoru").
- Humor graficzny. Na dobrą sprawę, ten rodzaj przenika wszystkie humorystyczne komiksy autora; zabawna jest po prostu konwencja rysunkowa, sposób rysowania postaci i przedmiotów. Weźmy dla przykładu kadr ze strony 5 przedstawiający Kudłaczka i Bąbelka. W tym przypadku komiczna niespójność zachodzi, gdy porównamy znany nam realistyczny wygląd ludzkiego ciała – jego kształt i proporcje – i porównamy go z wyglądem naszych bohaterów. Znów pojawiają się więc zawiedzione oczekiwania: Kudłaczek i Bąbelek nie wyglądają tak, jak "powinny" wyglądać normalni ludzie. Można powiedzieć, że przedstawienia te są karykaturalne, a karykaturalność polega na celowym zaburzeniu realistycznych proporcji w taki sposób, by w "nie pasowały" do prawdziwego wyglądu – stąd bierze się humor graficzny.
- Humor intertekstualny. Czyli zabawne nawiązania do innych opowieści (książek, filmów, komiksów, baśni itd.). Podstawowym mechanizmem tego typu humoru jest tworzenie niespójności poprzez "przeinaczenie" zacytowanej historii, umieszczenie jej w innym niż oryginalny kontekście, zmiana relacji pomiędzy postaciami itp. Niespójność powstaje pomiędzy znaną, oryginalną historią a sposobem, w jaki została ona zmieniona. Znakomitym przykładem jest tu spotkanie Kudłaczka i Bąbelka z Don Chichotem i Sączy Pącze (mrug, mrug ;)) na stronach 28-29.
- Humor metanarracyjny. Ten rodzaj żartów stał się jednym ze znaków firmowych Tadeusza Baranowskiego. Chodzi tu o wszystkie sytuacje, w których postaci zdradzają się ze swoją wiedzą o tym, że są bohaterami komiksu, np. widzą "dymki" z wypowiedziami, wchodzą w interakcje z ramkami kadru, zwracają się wprost do czytelnika lub autora, komentują fabułę z punktu widzenia obserwatorów zewnętrznych itp. Ekstremalnym przykładem humoru metanarracyjnego jest scena kłótni z autorem (czyli z samym Baranowskim) na stronach 31-32. W scenie tej Bąbelek udowadnia, że potrafi dostrzec różnicę między obrazkiem kolorowym i czarno-białym, wyraża oburzenie, że nie został narysowany poprawnie (a więc ma pewne preferencje co do tego, jak powinien zostać narysowany), a nawet "wychodzi" z kartki, i otwarcie spiera się z autorem (Bąbelek twierdzi m.in. że "autor nie wywiązywanie się z obowiązków"). W tym przypadku wokół humoru metanarracyjnego zbudowano cały epizod, ale w komiksie znajdziemy też sporo "mniejszych" żartów, np. gdy na stronie 13 klient baru w miasteczku City narzeka, że Kudłaczek "wchodzi mu napisem na kapelusz" (a więc widzi dymek z wypowiedzią) lub gdy Kudłaczek uderza głową o górną krawędź rysunku na stronie 12 (krawędź kadru powinna być niewidoczna dla postaci, lecz tutaj okazuje się być zaskakująco fizyczna). W humorze metanarracyjnym niespójność rodzi się pomiędzy typową, oczekiwaną i zakładaną przez czytelnika niską świadomością metanarracyjną postaci (bohaterowie nie powinni zdawać sobie sprawy z tego, że są częścią komiksu), a faktyczną wysoką świadomością (bohaterowie wiedzą, że są postaciami w opowieści, widzą znaki użyte w komiksie, np. wspomniane już dymki).
Przypis:
[1] Omawiając konkretne przykłady, najlepiej byłoby zapewne opublikować odpowiednie kadry z komiksu. Rysunki te chronione są jednak pełnym prawem autorskim, a Semiomiks stara się ograniczać publikowanie takich materiałów, nawet gdyby autor wyraził na to zgodę. Skąd się bierze woda sodowa jest jednak albumem szeroko dostępnym i mam nadzieję, że każdy kto zechce zapoznać się z omawianymi kadrami będzie w stanie znaleźć choć jeden egzemplarz komiksu.
Źródła:
- Baranowski, Tadeusz (1983) Skąd się bierze woda sodowa. Warszawa: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza.
Zobacz też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz