7 czerwca 2011

Teorie humoru

Czy można stworzyć naukową teorię humoru? Wielu ludzi uważa, że nawet jeśli jest to możliwe, to z pewnością nie ma większego sensu. Humor jest czymś tak ulotnym i intuicyjnym, że trudno ująć go w sztywne ramy naukowych analiz, a nawet jeśli się to uda, to humor przestaje być śmieszny. Humorem należy się cieszyć, doświadczać go, a nie rozkładać na czynniki pierwsze. Z argumentami takimi można się zgodzić lub nie (choć "Po co komu elektryczność?" pisałem niedawno o pozornej bezużyteczności badań naukowych), co nie zmienia faktu, że humor od kilku już dekad znajduje się w kręgu zainteresowań nauki.

Jednym z głównych problemów teoretyzowania na temat humoru jest brak precyzyjnej definicji tego zjawiska. Większość źródeł (np. polska Wikipedia, internetowa Encyklopedia PWN) wspomina, że humor to coś, co śmieszy lub postrzegane jest jako zabawne, lecz nie precyzuje co dokładnie i dlaczego śmieszy. Są to więc definicje okrężne, tłumaczące termin przy pomocy synonimu, nie tłumaczące jednak istoty zjawiska. Humor pozostaje pojęciem intuicyjnym, które każdy jakoś rozumie, lecz nie sposób zamknąć je w elegancką definicję. Wiemy jednak na pewno, że humor nie jest tożsamy ze śmiechem. Choć w potocznym rozumieniu terminów tych używa się zamiennie, po głębszym namyśle dojdziemy do wniosku, że nie każda komiczna sytuacja musi wzbudzać salwy śmiechu – czasem jedyną reakcją jest uśmiech. Śmiech z kolei towarzyszy również sytuacjom, w którym humor się nie pojawia, na przykład w przypadku "zakłopotanego śmiechu" w kompromitujących sytuacjach, podczas łaskotania lub po podaniu podtlenku azotu (tzw. gazu rozweselającego). Śmiech jest raczej zjawiskiem fizjologicznym, będącym częstą reakcją w sytuacjach, w których rozpoznajemy humor, choć nie ogranicza się do takich sytuacji. Humor zaś jest nieco mglistym zjawiskiem psychologiczno-poznawczym, jest powiązany ze sposobem subiektywnego rozumienia pewnych sytuacji.

Z grubsza rzecz ujmując, współczesne teorie humoru podzielić można na trzy grupy. Są to teorie niespójności, teorie wyższości i teorie uwalniania napięcia (por. np. Monro 1988).

Teorie niespójności

Według teorii z tej grupy, humor powstaje, gdy pomiędzy dwoma treściami dostrzegamy pewien konflikt, niezgodność, dwuznaczność. Humor jest często rezultatem niespełnionych oczekiwań dotyczących przewidywanego rozwoju zdarzeń lub sytuacji, w których coś "nie idzie zgodnie z planem". Teorie niespójności sprawdzają się znakomicie w opisie humoru sytuacyjnego, językowego oraz bardziej "abstrakcyjnych" żartów. Rzućmy okiem na poniższy dowcip:

Pytanie: Ilu surrealistów potrzeba, żeby wymienić żarówkę?
Odpowiedź: Trzech. Dwóch trzyma żyrafę, a trzeci siedzi w wannie.

Humor tego żartu polega na tym, że odpowiedź jest właściwie zupełnie niepowiązana z pytaniem. Pytanie aktywuje pewne oczekiwania – nawet jeśli wiemy, że odpowiedź "na serio", spodziewamy się jednak, że choć wspomni się w niej o wymianie żarówki. Podana odpowiedź zawodzi jednak nasze oczekiwania, powstaje tu więc pewna niespójność (pomiędzy odpowiedzią oczekiwaną a udzieloną), którą postrzegany jako komiczną.

Jedną z bardziej znanych teorii niespójności jest teoria bisocjacji Artura Koestlera zaproponowana w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Koestler uważa, że warunkiem zaistnienia humoru jest sytuacja, w której zdarzenie lub pojęcie postrzegane jest "w relacji do wewnętrznie spójnych, lecz nieprzystających do siebie ram odniesienia" (Koestler 1964; cytowany w Attardo 1994: 175). Widać to doskonale na przykładzie powyższego dowcipu: tutaj rama odniesienie [WYMIANA ŻARÓWKI] spotyka się z ramą [ZACHOWANIE SURREALISTÓW]. Obie ramy są wewnętrznie spójne (zarówno w pytaniu o żarówkę, jak i w zachowaniu surrealistów nie ma nic wewnętrznie sprzecznego; wszak wiemy, że surrealiści niejako z zasady robią dziwne rzeczy ;) ), ale nie przystają do siebie nawzajem. Koestler pisze metaforycznie, że zdarzenie podlegające tak rozumianej bisocjacji "wibruje drganiami o dwóch różnych częstotliwościach" (ibid.) i dodaje, że "dopóki ta nietypowa sytuacja trwa, [zdarzenie] nie jest powiązane z jednym tylko kontekstem asocjacyjnym, lecz z oboma kontekstami" (ibid.) (stąd też termin bisocjacja, czyli "podwójna asocjacja").

Największą wadą teorii niespójności jest fakt, że nie wszystkie "niespójne" sytuacje postrzegane są jako zabawne. Teoretycznie, źle postawiony znak drogowy, na przykład ostrzeżenie przed ostrym zakrętem na prostej drodze, również prowadzi do niespójności i może być powiązany z dwoma niepasującymi do siebie ramami odniesienia, ale trudno byłoby tu znaleźć akcent humorystyczny. Oznacza to, że w grę wchodzić muszą dodatkowe czynniki sprawiające, że jedna niespójność uznawana jest za zabawną, a inna nie.

Teorie wyższości

Teorie wyższości postulują, że ważnym elementem humoru jest poczucie wyższości obserwatora nad uczestnikami obserwowanej sytuacji. Teorie takie dobrze opisują humor slapstickowy: ślizganie się na skórce od banana, obrzucanie się tortami, groteskowe akty przemocy, upadki itp. Według teorii wyższości, ofiary tego typu zdarzeń śmieszą nas, ponieważ czujemy się od nich lepsi ("Ja nigdy nie pośliznąłbym się na skórce od banana", "Ależ głupio on wygląda z tym tortem na twarzy!").

Pierwsze wzmianki o tym, że poczucie wyższości jest istotnym elementem humoru pojawiają się już w starożytności, u Platona i Arystotelesa. Choć trudno tu mówić o w pełni rozwiniętej teorii, w dialogu Fileb Platon zauważa, że ignorancja, którą rozpoznajemy w ludziach słabszych od nas często budzi śmiech. Arystoteles, z kolei, pisze w Poetyce, że w przypadku komedii śmiejemy się z ludzi, których postrzegamy jako niższych lub gorszych od nas samych. Bardziej rozbudowane i pełniejsze teorie humoru powstały dopiero czasach nowożytnych, a filozofem najczęściej cytowanym w tym kontekście jest siedemnastowieczny myśliciel angielski Thomas Hobbes.

Swoistym odwróceniem teorii wyższości jest "teoria niższości" zaproponowana przez Roberta Solomona (por. 2002). Solomon twierdzi, że humor wynikać może nie tylko z poczucia wyższości nad nieszczęśnikiem z tortem na twarzy, lecz także z dystansu do samego siebie, autoironii, nie brania siebie na poważnie. Żartowanie z samego siebie poprzez dobrowolne ukazywanie się w pozycji gorszej niż faktyczna, np. paradowanie w dziwacznym kapeluszu lbu okularach, nie wynika z poczucia wyższości nad otoczeniem, lecz poczucia swego rodzaju zamierzonej i kontrolowanej niższości. Zdaje się jednak, że mechanizm ten ograniczony jest jedynie do humoru autoironicznego.

Mankamentem teorii wyższości jest fakt, że poczucie wyższości nie towarzyszy wszystkim sytuacjom postrzeganym jako zabawne. Trudno byłoby na przykład argumentować, że przytoczony wyżej dowcip o surrealistach zmieniających żarówkę daje nam poczucie wyższości nad tymi surrealistami. Kolejny problem wynika z faktu, że nie wszystkie sytuacje, w których czujemy wyższość są automatycznie postrzegane jako zabawne. Na przykład fakt, że odczuwamy naturalną wyższość nad zwierzętami nie sprawia, że pokładamy się ze śmiechu na widok psa lub kota.

Teorie uwalniania napięcia

Według teorii uwalniania napięcia, humor jest rezultatem rozładowywania nagromadzonych i nie rozładowanych stresów i napięć. W teoriach tych dużą rolę odgrywa także śmiech, jego fizjologia oraz relaksujący wpływ na organizm ludzki. Element uwalniania napięcia znajdziemy bez wątpienia we wszelkiej maści żartach politycznych, których autorzy ośmieszają nielubianych polityków i żartując z nich, dają upust własnej niechęci. Teorie uwalniania napięcia tłumaczą również wzrost liczby żartów po traumatycznych zdarzeniach, takich jak zamachy terrorystyczne, katastrofy ekologiczne, wojny itp. (pamiętacie ile dowcipów o terrorystach pojawiło się po zamachach na World Trade Center?). Według teorii z tej grupy, żarty tego rodzaju służą oswajaniu strachu przed zagrożeniem.

Bodaj najbardziej znana wersja teorii uwalniania napięcia została sformułowana przez Zygmunta Freuda (por. Freud 1960; cytowany w Smuts 2006). Twórca psychoanalizy nie ogranicza się w niej do opisywanie nierozładowanych napięć spowodowanych stresującymi sytuacjami; kładzie raczej nacisk na trzy rodzaje energii psychicznej, które gromadzą się w człowieku przez każdego dnia, nawet w mało stresujących sytuacjach. To właśnie taki pokłady niewykorzystanej energii mogą być uwalniane poprzez humor. Te trzy typy energii to: 1) niezaspokojony popęd płciowy i wrogość, 2) niewykorzystana "energia poznawcza" używana podczas rozwiązywania problemów logicznych i działalności naukowej oraz 3) niewykorzystana energia emocjonalna, która w normalnych okolicznościach powinna dać początek emocjom, lecz z jakichś powodów emocje te nie mogły powstać.

Niestety, również to podejście nie jest pozbawione wad. Po pierwsze, znajdziemy tu problem pojawiający się już w omawianych powyżej teoriach: nie przy każdej sytuacji komicznej mówić można o uwalnianiu gromadzonej energii. Co z sytuacjami, w których humor pojawia się błyskawicznie, na przykład, gdy zobaczymy jakiś zabawny billboard lub reklamę w telewizji? Po drugie, jeśli humor powstaje w wyniku uwalniania nagromadzonych napięć, osoby najbardziej zestresowane powinny sypać dowcipami jak z rękawa i dostrzegać humor niemal wszędzie, lecz w rzeczywistości to właśnie one są najmniej skłonne do śmiechu i żartów.

Podsumowanie

Pamiętać należy, że powyższe teorie nie wykluczają się wzajemnie, a żadna z nich nie może być uznana za kompletny i wyczerpujący opis zagadnienia. Mnogość podejść pokazuje raczej to, jak skomplikowanym i złożonym zjawiskiem jest humor. Choć badacze marzą o odkryciu "Świętego Graala", czyli jakiegoś ogólnego, uniwersalnego mechanizmu, do którego dałoby się sprowadzić zjawiska opisane w powyższych teoriach, nie ma żadnej gwarancji, że mechanizm taki w ogóle istnieje. Być może humor pojawia się w przeróżnych sytuacjach i nie sposób znaleźć dla nich wszystkich jednego wspólnego mianownika? Nie oznacza to jednak, że wnioski płynące z dzisiejszych teorii humoru są bezwartościowe. W wielu komicznych sytuacjach nie znajdziemy wprawdzie wszystkich elementów przewidywanych przez każdą z tych teorii, lecz bardzo trudno było też znaleźć śmieszną sytuację, w której nie znaleźlibyśmy żadnego z tych elementów. Może po prostu każda z tych teorii opisuje pewną część zjawiska i nie wchodzą one sobie wzajemnie w drogę?

Źródła:
  • Attardo, Salvatore (1994) Linguistic Theories of Humor. Berlin-Nowy Jork: Mouton de Gruyter.
  • Freud, Zygmunt (1960 [1905]) Jokes and their Relation to the Unconscious. Nowy Jork: W. W. Norton.
  • Koestler, Arthur (1964) The Act of Creation. Londyn: Hutchinson.
  • Monro, David H. (1988) "Theories of Humor". w: Writing and Reading Across the Curriculum. Laurence Behrens and Leonard J. Rosen (red.). Glenview: Scott, Foresman and Company, 1988. 349-55. Dostępne także pod https://www.msu.edu/~jdowell/monro.html. [Pobrano 30 maja 2011].
  • Solomon, Robert (2002). "Are the Three Stooges Funny? Soitainly! (or When is it OK to Laugh?)". w: Ethics and Values in the Information Age. Joel Rudinow i Anthony Graybosch (red.). Wadsworth.
  • Smuts, Aaron (2006) "Humor". w: Internet Encyclopedia of Philosophy. [Internet]. Dostępny pod http://www.iep.utm.edu/humor/. [Pobrano 30 maja 2011].

1 komentarz:

  1. To pierwsza rzecz, jaką zdarzyło mi się przeczytać na ten temat. Dzięki za opracowanie!

    OdpowiedzUsuń